E to nie jest tak późno. Gdyby nie to, że wifi zwykle odłączaja w okolicach pierwszej w nocy to bym szła spać coś ok trzeciej, bo mam źle nastawiony zegar bilogiczny lekko XD
Wellp, wracając do głównego tematu, trochę poczytałam Waszych dyskusji i muszę obalić teorię dotyczącą "kabelkowych miłości". No ale, po kolei. Swoją drogą, sporo komentarzy. Cóż, to będzie dosyć osobiste, aczkolwiek chętnie się wypowiem. Internetowe przyjaźnie są możliwe, aczkolwiek trzeba je pielęgnować i dbać dużo bardziej, niż o te realne. Będąc daleko, dużo łatwiej się od siebie oddalić, jakkolwiek by to nie brzmiało. Straciłam w sumie wszystkich internetowych przyjaciół, zostali tylko ewentualni znajomi. Jest jedynie chłopak, którego znam od 5 lat (choć dzielą nas długie przerwy od rozmów w tym czasie) i do tej pory wiem jedynie jak ma na imię, ile ma lat i skąd jest, ale nie przeszkadza mi to, jest dla mnie czasami jak starszy brat. Drugą sprawą jest mój chłopak. Jasne, z początku się przyjaźniliśmy, aczkolwiek od niemal czterech lat jesteśmy razem. Mimo to zobaczyliśmy się dopiero na początku lutego tego roku. Nie wierzył, że nasze spotkanie może się kiedykolwiek udać i nikt nie wiedział, że do niego jadę poza przyjaciółką, która pomogła mi wszystko zorganizować, nawet on sam. Podróż zajęła jakieś 10 godzin w jedną stronę, mama sądziła, że nocuję u tej właśnie przyjaciółki. Spędziliśmy ze sobą jakieś 5 godzin, wróciłam do domu, opowiedziałam mamie o wszystkim 2 dni później. Zero krzyku, zero uziemienia do emerytury. Spędziliśmy ze sobą cudowne ferie, teraz planujemy od wakacji jego przeprowadzkę do mnie (tak, rodzice również są o tym powiadomieni!), przez co zapewne za te kilka miesięcy odejdę ze stardoll. No ale, to chyba dowód, że zarówno i przyjaźń, i miłość przez internet są możliwe, hm? Walczmy o nią! Miłej lektury, królewny
Ja mam wielu przyjaciół "wirtualnych" i "realnych" zakochałam się też przez internet wiec to też jest możliwe wszystko zależne jest od podejścia obu stron do tej sprawy przecież za drugą stroną monitora jest myślący człowiek wiec myślę że jak najbardziej są możliwe utrzymywanie takich znajomości nawet na długotrwałą metę:)
Ojej, to szczęścia życze! Moja mama pewnie zaczelaby robic mi kazania, ale ona tak zawsze. Jak daleko, za az 10 godzin? Jakie musialo byc zaskoczenie kiedy mu powiedzialas, ze sie spotkacjie, tez tak chce! :D
Aż ciężko uwierzyć, co? Najbardziej szalona rzecz jaką w życiu zrobiłam i której ani trochę nie żałuję. Jestem dumna z tego związku i przy okazji może być on nadzieją dla innych. Jako, że mama swojego obecnego chłopaka poznała przez internet chyba tym bardziej to rozumie. I do wakacji jest jeszcze kawałek czasu, także jeszcze będziecie mieli mnie dosyć c:
@Ania- Dziękuję. To chyba jakieś 500 km, ale trasa PKP strasznie krąży. Swoją drogą, zobaczył mnie dopiero, kiedy stanęłam w jego drzwiach, także przeżył naprawdę spory szok (;
Planuje na wakacjach, ale kto wie jaka decyzja zapadnie ze strony moich rodziców. O drugą stronę martwić się nie muszę, "już załatwione". Muszę zrobić wszystko co mogę, aby dostać zgodę.
Komuś kto tego nie przeżył ciężko jest zrozumieć taką osobę czasami. Pisząc z kimś, poznajemy go wpierw, że tak to ujmę, "od środka". Nie liczy się wygląd, tylko to, jaki ktoś jest. To buduje zaufanie, a bez niego ani rusz dalej, tak też się udało. Moja dosyć bliska koleżanka jest w ten sposób z kimś z Algerii, już od roku. Jeśli im również uda się w bliższym czasie zobaczyć i będą ze sobą mimo różnic kulturowych czy religijnych (co z początku było dużą barierą nawet przy rozmowie), nikt mi nie wmówi, że to jest niemożliwe. @Tardielle- Cieszę się, że udało mi się kogoś przekonać c:
To ja tu zacznę pisanie, wcześniej nie mogłam wejść a teraz się udało, jestem przerażona ilością komentarzy pod pierwszym postem. No to tak - dla mnie internetowe "przyjaźnie" - to tylko znajomości oparte w głównej mierze na kłamstwie. Któż z nas wyśpiewał absolutną prawdę osobie pod drugiej stronie monitora, bez koloryzowania historii czy wypowiedzi? Zapewne nikt, ja sama kłamię nałogowo, przychodzi mi to bardzo łatwo. Komputerowe znajomości to dla nas ucieczka od rzeczywistości, tam możemy udawać szczęśliwych i spełnionych w swoim życiu. Udaje nam się tuszować swoje wady, a nasi "przyjaciele" świetnie ukrywają prawdę o ich samych. Dlatego tak świetnie nam się z nimi rozmawia, to dlatego tak wiele osób ucieka od swojego prawdziwego życia do internetu. Jeśli jednak bylibyśmy prawdziwi i pisali wyłącznie prawdę o sobie, szczerze mówiąc, wtedy większość użytkowników nie zbliżyłaby się do nas, nie mówiąc o tym, żeby ktokolwiek do nas pisał. Jeśli w internecie jesteśmy szczerzy to także pogodzeni ze swoimi wadami, a pozerzy właśnie takich osób, posiadających kontrolę nad własnym sobą, się boją. Prawdziwym skarbem jest wirtualna przyjaźń dwóch osób, które są szczere i nie boją się swoich wad. Czasami jednak i bez takiej prawdziwej szczerości możemy znaleźć nić porozumienia z drugą osobą, zwykle jest tak wtedy, gdy przeżywamy jakiś poważny problem, np. śmierć swojego zwierzątka. Przyznacie, trudno jest być kłamcą w takiej sytuacji? Jeżeli podzielibyśmy się taką wiadomością z innymi, dużo ilość osób zaczęłaby nas pocieszać i dzielić się swoimi doświadczeniami. Niektóre z nich są fikcją, ale to i tak bardzo miły sygnał dobra, początkujący prawdziwą, może zakłamaną ale w pewnym sensie silną przyjaźń. Nie mam pojęcia czy piszę na ten temat, czy może zbaczam z kursu, a jeśli tak robię to przepraszam. CzarnaGotka
Jeśli ktoś jest nałogowym kłamcą, trudniej mu zaufać innym. Ludzie w internecie czują się bardziej anonimowi, więc wbrew pozorom często mówią prawdę. W końcu będąc Kowalskią mogę założyć konto pani Nowak, a jeśli tam poczuję się zagrożona, mogę zostać Michalską. Bywają szczere, internetowe przyjaźnie i są piękne
No cóż, przyjaźnie mogą istnieć, aczkolwiek ja zaprzyjaźnilam sie na Facebooku przez stronkę. Akurat jestem osobą małoufną, ale z nią juz tak od wakacji sie przyjaźnie, na asku lajkujemy, oznaczamy przy fotkach często piszemy itd.. Akurat jeszcze nie spotkałam sie z oszustami. Chciałabym rozwinąć inny temat, dokładniej sztuczną przyjaźń. Co sądzicie o osobach, które są takie super kumpele, a potem czary mary, rozpowiadają (za przeproszeniem) ze jestes dzi*ką. Moja przyjaciółka tak miała.. Naprawdę czasem nie mogę patrzeć jak dziewczyny sie tej kłamczuchy trzymają i sie jej podporządkywują... martynka782
Troche nie rozumiem pierwszej części. tak dziwnie ułożone. Co do stucznych, niestety kilka mnie spotkało, ale nie warto się poddawać, nie wszyscy tacy są, a ludzie takiego typu powinni się serio nad sobą zastanowić
Dobrze, że jest kontynuacja, bo tam nie wyświetlały mi się już komentarze :/ Ale ja już się z wami żegnam, bo muszę napisać nowy rozdział na bloga ehhh nikiwi2468
To będzie pomocne xd Już mi się komentarze nie ładowały
OdpowiedzUsuńNiestety muszę już iść, ale życzę miłej rozmowy :) Jutro poczytam!
UsuńPapatki. Było miło i w ogóle. Do następnego : )
UsuńO jak ładnie.
OdpowiedzUsuńWięc tu też zadam moje pytanie.
Co mam zrobić sobie na kolację?
Ja jadłam kanapki popijając herbatkę z cytryną ♥
UsuńCarmelElectra
Zrób sobie kanapkę z sałatką i szynką, albo zamów pizzę...
UsuńOdradzam pizzę, nie zdrowa, i to jeszcze na noc :O
UsuńPizza, o tej porze? U mnie w domu to nie przejdzie.
UsuńO właśnie.
UsuńEhh a ja się odchudzam i jem serek wiejski :/ | Czarownica00
UsuńW sumie nie powinno sie jesc tak pozno *mowi ta co jadla kilka minut temu*
UsuńKolację powinno się jeść 3-4 godziny przed snem ^^
UsuńJa jem zawsze około 18...potem zamykam słodkości, pizzy itp. na klucz i koniec.
UsuńWiem. Dlatego chodzę o 2 spać : )
Usuń:O Późno..
UsuńE to nie jest tak późno. Gdyby nie to, że wifi zwykle odłączaja w okolicach pierwszej w nocy to bym szła spać coś ok trzeciej, bo mam źle nastawiony zegar bilogiczny lekko XD
UsuńJa bym wolał popisać na czacie niż pod postem, bo nie lubię co sekundę klikać, czy się pojawiły nowe komentarze, czy nie :D
OdpowiedzUsuńCzat to dobry pomysł. Oby go kiedyś zrobili.
UsuńNo.... mogliby zrobić....
UsuńWłaśnie, może zrobimy czat? Co Wy na to?
OdpowiedzUsuńJak pisałam wyżej popieram pomysł.
UsuńRównież popieram.
UsuńAle taki, żeby po prostu tak luźno pogadać, a nie pisać tak jak w pogaduszkach ^^
UsuńAle temat w pogaduszkach ma tylko zachęcić do pisanie, a później rozmowa schodzi na inne tymatym.
UsuńTA PIĘKNA OSOBA Z PALCEM W BUZI NA AWKU TADZKA TO ONA HALO HALO A MEDIA MILCZOM
UsuńI tak wgl to juz czat byl i praktycznie nikt go nie uzywal
UsuńTo chyba jeszcze mnie tu nie było. Teraz na pewno brałabym w nim udział.
UsuńNo, teraz czat jak ja się już miałam zbierać ...:C
UsuńNo może nie teraz, ale np za tydzień.
UsuńMoje biedne komentarze bladzace po czelusciech bloggera czekajace na pojawienie sie, a bylam dopiero w polowie ;-;
OdpowiedzUsuńMoje też się gdzieś błąkają.
UsuńDobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńCarmelElectra
Wellp, wracając do głównego tematu, trochę poczytałam Waszych dyskusji i muszę obalić teorię dotyczącą "kabelkowych miłości". No ale, po kolei.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, sporo komentarzy.
Cóż, to będzie dosyć osobiste, aczkolwiek chętnie się wypowiem. Internetowe przyjaźnie są możliwe, aczkolwiek trzeba je pielęgnować i dbać dużo bardziej, niż o te realne. Będąc daleko, dużo łatwiej się od siebie oddalić, jakkolwiek by to nie brzmiało. Straciłam w sumie wszystkich internetowych przyjaciół, zostali tylko ewentualni znajomi. Jest jedynie chłopak, którego znam od 5 lat (choć dzielą nas długie przerwy od rozmów w tym czasie) i do tej pory wiem jedynie jak ma na imię, ile ma lat i skąd jest, ale nie przeszkadza mi to, jest dla mnie czasami jak starszy brat. Drugą sprawą jest mój chłopak. Jasne, z początku się przyjaźniliśmy, aczkolwiek od niemal czterech lat jesteśmy razem. Mimo to zobaczyliśmy się dopiero na początku lutego tego roku. Nie wierzył, że nasze spotkanie może się kiedykolwiek udać i nikt nie wiedział, że do niego jadę poza przyjaciółką, która pomogła mi wszystko zorganizować, nawet on sam. Podróż zajęła jakieś 10 godzin w jedną stronę, mama sądziła, że nocuję u tej właśnie przyjaciółki. Spędziliśmy ze sobą jakieś 5 godzin, wróciłam do domu, opowiedziałam mamie o wszystkim 2 dni później. Zero krzyku, zero uziemienia do emerytury. Spędziliśmy ze sobą cudowne ferie, teraz planujemy od wakacji jego przeprowadzkę do mnie (tak, rodzice również są o tym powiadomieni!), przez co zapewne za te kilka miesięcy odejdę ze stardoll. No ale, to chyba dowód, że zarówno i przyjaźń, i miłość przez internet są możliwe, hm? Walczmy o nią!
Miłej lektury, królewny
Jakia piękna miłosna historia. Fajnie ze strony Twoich rodziców, że to popierają. Życzę powodzenia + szkoda, że masz zamiar zrezygnować ze stardoll.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa mam wielu przyjaciół "wirtualnych" i "realnych"
Usuńzakochałam się też przez internet wiec to też jest możliwe wszystko zależne jest od podejścia obu stron do tej sprawy
przecież za drugą stroną monitora jest myślący człowiek wiec myślę że jak najbardziej są możliwe utrzymywanie takich znajomości nawet na długotrwałą metę:)
Ojej, to szczęścia życze! Moja mama pewnie zaczelaby robic mi kazania, ale ona tak zawsze. Jak daleko, za az 10 godzin? Jakie musialo byc zaskoczenie kiedy mu powiedzialas, ze sie spotkacjie, tez tak chce! :D
UsuńAż ciężko uwierzyć, co? Najbardziej szalona rzecz jaką w życiu zrobiłam i której ani trochę nie żałuję. Jestem dumna z tego związku i przy okazji może być on nadzieją dla innych. Jako, że mama swojego obecnego chłopaka poznała przez internet chyba tym bardziej to rozumie. I do wakacji jest jeszcze kawałek czasu, także jeszcze będziecie mieli mnie dosyć c:
Usuń@Ania- Dziękuję. To chyba jakieś 500 km, ale trasa PKP strasznie krąży. Swoją drogą, zobaczył mnie dopiero, kiedy stanęłam w jego drzwiach, także przeżył naprawdę spory szok (;
UsuńSerio? Ja mam jakieś 306 do Natalii i to wychodzi na ponad 4 godziny w mapach google :D
UsuńJeszcze raz wielki podziw.
Usuń@Ania- Jestem więc pewna, że uda Wam się w końcu spotkać. To nie jest duży dystans.
Usuń@Agnieszko D.- Bardzo dziękuję!
Planuje na wakacjach, ale kto wie jaka decyzja zapadnie ze strony moich rodziców. O drugą stronę martwić się nie muszę, "już załatwione". Muszę zrobić wszystko co mogę, aby dostać zgodę.
UsuńDasz radę, na pewno. Masz jeszcze czas by ich przekonać
UsuńDziękuję, wieżę, że ni się uda, ale łatwo nie będzie.
UsuńO matko wreszcie ktoś oprócz mnie wieży w taką miłość <3
UsuńChyba cofnę wszystko o internetowej miłości co pisałam wcześniej xd
UsuńKomuś kto tego nie przeżył ciężko jest zrozumieć taką osobę czasami. Pisząc z kimś, poznajemy go wpierw, że tak to ujmę, "od środka". Nie liczy się wygląd, tylko to, jaki ktoś jest. To buduje zaufanie, a bez niego ani rusz dalej, tak też się udało. Moja dosyć bliska koleżanka jest w ten sposób z kimś z Algerii, już od roku. Jeśli im również uda się w bliższym czasie zobaczyć i będą ze sobą mimo różnic kulturowych czy religijnych (co z początku było dużą barierą nawet przy rozmowie), nikt mi nie wmówi, że to jest niemożliwe.
Usuń@Tardielle- Cieszę się, że udało mi się kogoś przekonać c:
To ja tu zacznę pisanie, wcześniej nie mogłam wejść a teraz się udało, jestem przerażona ilością komentarzy pod pierwszym postem.
OdpowiedzUsuńNo to tak - dla mnie internetowe "przyjaźnie" - to tylko znajomości oparte w głównej mierze na kłamstwie. Któż z nas wyśpiewał absolutną prawdę osobie pod drugiej stronie monitora, bez koloryzowania historii czy wypowiedzi? Zapewne nikt, ja sama kłamię nałogowo, przychodzi mi to bardzo łatwo.
Komputerowe znajomości to dla nas ucieczka od rzeczywistości, tam możemy udawać szczęśliwych i spełnionych w swoim życiu. Udaje nam się tuszować swoje wady, a nasi "przyjaciele" świetnie ukrywają prawdę o ich samych. Dlatego tak świetnie nam się z nimi rozmawia, to dlatego tak wiele osób ucieka od swojego prawdziwego życia do internetu.
Jeśli jednak bylibyśmy prawdziwi i pisali wyłącznie prawdę o sobie, szczerze mówiąc, wtedy większość użytkowników nie zbliżyłaby się do nas, nie mówiąc o tym, żeby ktokolwiek do nas pisał. Jeśli w internecie jesteśmy szczerzy to także pogodzeni ze swoimi wadami, a pozerzy właśnie takich osób, posiadających kontrolę nad własnym sobą, się boją.
Prawdziwym skarbem jest wirtualna przyjaźń dwóch osób, które są szczere i nie boją się swoich wad.
Czasami jednak i bez takiej prawdziwej szczerości możemy znaleźć nić porozumienia z drugą osobą, zwykle jest tak wtedy, gdy przeżywamy jakiś poważny problem, np. śmierć swojego zwierzątka. Przyznacie, trudno jest być kłamcą w takiej sytuacji? Jeżeli podzielibyśmy się taką wiadomością z innymi, dużo ilość osób zaczęłaby nas pocieszać i dzielić się swoimi doświadczeniami. Niektóre z nich są fikcją, ale to i tak bardzo miły sygnał dobra, początkujący prawdziwą, może zakłamaną ale w pewnym sensie silną przyjaźń.
Nie mam pojęcia czy piszę na ten temat, czy może zbaczam z kursu, a jeśli tak robię to przepraszam.
CzarnaGotka
Jeśli ktoś jest nałogowym kłamcą, trudniej mu zaufać innym. Ludzie w internecie czują się bardziej anonimowi, więc wbrew pozorom często mówią prawdę. W końcu będąc Kowalskią mogę założyć konto pani Nowak, a jeśli tam poczuję się zagrożona, mogę zostać Michalską.
UsuńBywają szczere, internetowe przyjaźnie i są piękne
Po części się z Tobą zgadzam. Sama często łapę się na tym, że lekko ubarwiam moje życie.
UsuńNigdy nie wiemy z kim się zadajemy, ale osoba ta może okazać się całkiem fajna. Najgorsza sprawa to pierwsze spotkanie w realu...
UsuńNie no, czasem każdemu skłamać się zdarzy, od razu każdego winić nie trzeba. Czy w realnym życiu masz pewność, że druga osoba nie kłamie?
UsuńJejku, nie ogarniam tiny ;___; zaraz prześle linka
OdpowiedzUsuńhttp://tinychat.com/mariksza tu jest link
Usuńbiedne dziecko o imieniu Natalia nie umie zmienić nazwy i nie wie czy zadziała ;-; więc proszę
Teraz kiedy any jest mobilnie, dziengi tedżji ;-;
UsuńZw.
OdpowiedzUsuńIdę w końcu zrobić sobie coś do jedzenia, a później wykąpać się. Może jeszcze wbiję.
Ja już będę lecieć. Miło było, papa :3
OdpowiedzUsuńCarmelElectra
No cóż, przyjaźnie mogą istnieć, aczkolwiek ja zaprzyjaźnilam sie na Facebooku przez stronkę. Akurat jestem osobą małoufną, ale z nią juz tak od wakacji sie przyjaźnie, na asku lajkujemy, oznaczamy przy fotkach często piszemy itd.. Akurat jeszcze nie spotkałam sie z oszustami.
OdpowiedzUsuńChciałabym rozwinąć inny temat, dokładniej sztuczną przyjaźń. Co sądzicie o osobach, które są takie super kumpele, a potem czary mary, rozpowiadają (za przeproszeniem) ze jestes dzi*ką. Moja przyjaciółka tak miała.. Naprawdę czasem nie mogę patrzeć jak dziewczyny sie tej kłamczuchy trzymają i sie jej podporządkywują...
martynka782
Przepraszam za takie zagmatwanie, nie potrafię pisać z sensem xd
UsuńTroche nie rozumiem pierwszej części. tak dziwnie ułożone. Co do stucznych, niestety kilka mnie spotkało, ale nie warto się poddawać, nie wszyscy tacy są, a ludzie takiego typu powinni się serio nad sobą zastanowić
UsuńCzasem tak zagmatwam ze sama nie zrozumiem, niestety .. xd
UsuńTeż tak czasem mam XD
UsuńDobrze, że jest kontynuacja, bo tam nie wyświetlały mi się już komentarze :/ Ale ja już się z wami żegnam, bo muszę napisać nowy rozdział na bloga ehhh
OdpowiedzUsuńnikiwi2468
Raczej nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńawcia
Nie skorzystam.
OdpowiedzUsuńModna...Julia