Słomiany zapał- jak sobie z nim radzić?
-xxx
Może po prostu wystarczy dotrzymywać danego sobie słowa? Spójrzmy prawdzie w oczy, ten słomiany zapał jest zwyczajnym lenistwem. Może to też po części kwestia nie wierzenia w siebie, ale głównym czynnikiem jest jednak lenistwo.
Czas się ogarnąć. Sama mam z tym problem, każdego dnia. Mówię sobie rano, że zacznę dziś naukę, sprzątnę w końcu ubrania z pufy i odkurzę dywan, bo pełno na nim sierści psa. Ale wiecie co? Dopiero wieczorem uświadamiam sobie, że nic nie zrobiłam i odkładam to na jutro. Błędne koło, aż nadchodzi dzień, gdzie muszę zrobić wszystko na raz i nie mam już czasu dla siebie. Dobija mnie to, denerwuję się, ale co z tego? Obiecuję sobie samej, że więcej nie dopuszczę do takiej sytuacji, a i tak zataczam błędne koło.
To kwestia siły woli i.. chęci. Uwierzcie, nic nie zrobi się samo i nikt też nie zrobi tego za Was. Jednak wiecie co jest w ciągłym odkładaniu czegoś na później najgorsze? Łamiąc obietnice, które dajemy samemu sobie, samemu sobie przestajemy ufać. Ale to już konsekwencja poważniejszych sytuacji.
Dobra, konkrety.
Znajdź motywację. Pomyśl sobie, że kiedy skończysz to opowiadanie, grafikę czy zwykły rysunek, w końcu będziesz miała to z głowy, a zarazem będziesz z siebie dumna. Teraz możesz się tym chwalić przed rodziną, znajomymi czy też internautami. Satysfakcja to też coś, prawda? Więc jeśli masz zamiar zacząć ćwiczyć albo ograniczać słodycze.. zrób to. Przecież to nie jest tortura, a skoro chcesz, będziesz dużo silniejsza psychicznie, kiedy Ci się to uda. Nie będziesz miała próchnicy na zębach i "wałeczków miłości" wylewających się z boków spodni. Do tego przy kolejnej okazji pomyślisz "Skoro udało mi się napisać książkę, to też mi się uda".
Wiadomo, z postanowieniami nie można przesadzać, mam na myśli dojście do wagi 50 kg przy wzroście 170 cm czy rzucenia diety przy byciu chorym na cukrzycę. Ale najzwyczajniej w świecie dążcie do celu swoich postanowień, dzięki którym będziecie tylko lepsi. Serio, warto.
Pozdrawiam
Sei-chan.
Bardzo dobry artykuł!
OdpowiedzUsuńW rzeczywstości wygląda to tak, zazdroscimy komuś, że ktoś do czegoś doszedł, no właśnie, nawet 'głupie' sprzątanie powinno byc wyzwaniem, którego nie należy odkładać go na jutro. Później zazwyczaj z wszystkimi odłożonymi rzeczami/sprawami jest tak jak piszesz, że odkładamy je z dnia na dzień, a w końcu nie możemy dać sobie rady bo tak nam się nawarstwiło roboty, że mamy w końcu dość. A zaległe rzeczy nadal czekają...
Wszyscy ludzie sukscesu działają wg nałożonego przez siebie planu. I to, że im się coś udaje to nie jest czysty przypadek, oni mają cel i nieustannie dażą do niego.
Zrób sobie plan, może najpierw mały, ale najważniejsze to trzymaj się go!
Bardzo fajny i pouczający artykuł ;)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa: procrastination (prokrastynacja), ja też mam z tym problem, z resztą jak każdy. Z tym, że w mojej sytuacji nie mogę sobie pozwolić na takie odkładanie wszystkiego. Już wiele razy się na tym przejechałam, ale bardzo nad sobą pracuję i zdarza mi się to już coraz rzadziej.
OdpowiedzUsuńAramintaMona
Zgadzam się z Toba ze trzeba mieć w życiu cele. Tylko trzeba je wyznaczać z umiarem.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i łatwo czytający post. Świetnie napisany, gratuluje talentu. A co do treści to zgadzam się z tobą, ja mam zazwyczaj tak że jak nie posprzątam rano to potem własnie tak odkładam cąły czas a z resztą rzeczy to tez albo rano albo wieczorem, na szczęscie umiem niekiedy sobie powiedzieć zrób to teraz i potem będzie spokój, Trochę to dziwne ale jakoś nie umiem w środku dnia zrobić niczego porzytecznego. Nawet z nauką, w środku dnia jeszcze nigdy się nie uczyłam a wieczorem zawsze, nie wyobrażam sobie uczyć się przed godziną 20.
OdpowiedzUsuńlalagaga4567
Podobał mi się artykuł, chociaż nie mam takich problemów zbyt często. Szczególnie jeśli chodzi o naukę, to zawsze się zmotywuję. Co innego gdy muszę czytać lekturę lub posprzątać, to już jest ciężej.
OdpowiedzUsuńOgólnie fajnie się czytało, dobrze piszesz. Normalnie możesz być redaktorką w jakiejś gazecie ;o
Świetny artykuł, jak to napisała PastelsFlowers, mogłabyś być dziennikarką lub redaktorką w gazecie, masz talent do pisania artykułów. Ja mam zawsze problem z ćwiczeniami, jak to pisałaś w poście. Od niedawna ograniczam słodycze i jest nieźle, tylko czasami skuszę się na coś słodkiego, nie piję herbaty z cukrem i nie jest tak tłustych potraw. Mimo iż nie jestem gruba (mam normalną budowę ciała), to przysięgłam sobie, że codziennie zrobię kilkanaście ćwiczeń, by mieć dobrą formę, ale w sumie to jest głównie dla ćwiczenia silnej woli,że się uda i można wszystko jeśli się chce. Jestem chyba już do tego przyzwyczajona, lekcje robię w piątek, bo potem przez cały tydzień spokój, tak samo z postami, ale za nic nie ruszę lekcji i nauki przed godziną 18.00, taka jakby już tradycja.
OdpowiedzUsuńselenagomezder8
Czekam na kolejny artykuł :)
UsuńJeden z Twoich najlepszych artykułów. Ja codziennie walczę ze sobą i chodzę na siłownię:)
OdpowiedzUsuńsunflower
Bardzo dobrze napisane. Sama mam słomiany zapał (te moje ćwiczenia, gra na gitarze i nauka japońskiego, och), ale potrafie z tym żyć.
OdpowiedzUsuńSrtykuł jest genialny, idealnie opisuje moj życie. Codziennie sobie obiecuje że będę sprzątać i się coraz lepiej uczyć ale mi się nie chce;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Miło mi się go czytało i w dodatku został poruszony bardzo dobrze znany mi temat :)
OdpowiedzUsuńkarolina6987