Chciałbym się ubierać w stylu streetowym, ale mamie się to nie podoba. Jak ją do tego namówić?
-xxx
Ach Ci rodzice, hm? Zawsze mają jakieś "ale" i kiedy brakuje im już argumentów, wyskakują ze swoim "nie pyskuj", bądź stanowczym "bo nie". Jak my właściwie mamy z nimi rozmawiać?
Grunt to mieć głowę na karku i nie wymagać niemożliwego. Jeśli będziesz tupać nóżką jak mała, rozpieszczona księżniczka nic nie wskórasz. Mama często mówi, że to jest nieodpowiednie do Twojego wieku, że nie ten kolor i w ogóle, jakoś jej się w tym nie widzisz. Ale hej, jesteś nastolatką i to TWÓJ styl. Twoja mama nie będzie w tym chodzić chyba, że macie ten sam rozmiar i tylko czyha by podkradać Ci ciuchy (to też może być jakiś powód).
Porozmawiaj z nią na spokojnie, pokaż parę zestawów Twoich ulubionych blogerek, które ubierają się w tym stylu.. pokaż skąd czerpiesz inspirację i wytłumacz, że przez styl chcesz wyrazić siebie, że chcesz dobrze się czuć. W końcu to nie są tylko ciuchy, to jesteś prawdziwa Ty.
Pamiętaj jednak, że czasami powodem nie jest typowe dla rodzica "widzimisię". Nie wszyscy zarabiają tysiące i mogą nam dogodzić markowymi ubraniami oraz zakupami co weekend. Przykro mi, musisz to uszanować i być cierpliwa. Jestem pewna, że oni lub Ty uzbieracie co jakiś czas na większe zakupy, by powoli zapełnić Twoją szafę luźnymi ubraniami hippie, punkówy czy grzecznej, pastelowo-różowej dziewczynki.
Nie będę się już rozwodzić nad ubraniami sławnych marek, a zwykłych, które możemy kupić w pierwszym-lepszym sklepie na mieście, bo to raczej temat na osobny felieton. Ale pamiętaj, że second hand (lepiej brzmi niż lumpeks, prawda?) to też jakaś alternatywa, trzeba tylko trafić na ten odpowiedni, gdzie można czuć się w miarę komfortowo.
Także podsumowując mój wywód, rozmawiajcie, rozmawiajcie i jeszcze raz rozmawiajcie. Bądź z rodzicem szczera i wytłumacz czego oczekujesz. Swoją drogą, może warto też wspomnieć o stardoll? W końcu rozwijasz tu być może swój przyszły styl
Pozdrawiam
Sei-chan.
Może rodzice mówią "bo nie", bo widzą, że to nie będzie ci pasować. Wszystko jest teraz robione pod chude osoby, a grubsze nie wyglądają już w tym tak ładnie. Lumpeksy to doba alternatywa. Dostajesz fajne ciuchy za grosze. Sama chciałabym być super kawaii sweet lolita czy coś, ale wiem, że mówiąc szczerze jestem gruba i będę wyglądać brzydko.
OdpowiedzUsuńMój styl nie jest wyjątkowy, więc nie mam problemu z rodzicami:) Post jest ciekawy, przyjemnie się czyta.
OdpowiedzUsuńsunflower
Ciekawy post. Zazwyczaj nie mam problemów z rodzicami. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry temat, który poruszyłaś w zwiazku z listem czytelniczki. Często rodzice ubierają swoje duże pociechy tak jakby same chciały wyglądać. I należy im łagodnie uświadomić, że np. żle czujemy się jako np. 14 latka w różowych falbankach. Nasi rówieśnicy noszą inne ciuchy... Może warto uświadomić mamie, aby zrozumiała, ze ona sama jak miała tyle lat co Ty teraz tez chciała miec swoje zdanie. Niech pozwoli ci na kupno najpierw jednej rzeczy, która Ci się podoba. Uswiadom jej, że jesteś szczęśliwa z wyboru ciuszka. Z dnia na dzień zdobywaj jej zaufanie, mam nadzieję, ze powoli mama przekona się do tego co chcesz nosić i będzie szczęsliwa, że Ty równiez jesteś szczęśliwa z tego, że pozwoliła Ci samej wybierać to co chcesz.
OdpowiedzUsuńinteresujące,możę komuś się to przyda
OdpowiedzUsuńNie kupuj tego, tamto jest fajne...
OdpowiedzUsuńCzęsto tak mam. Na szczęście nauczyłam się wyrażać własne zdanie. Artykuł bardzo ciekawy.