Oranżerie zwane zimowymi ogrodami to miejsca, w których nie brakuje egzotycznych roślin. Bujna zieleń z barwnymi akcentami stanowi całoroczną atrakcję.
foto: oranżeria w Wilanowie
Pierwsze oranżerie pojawiły się w XVII wieku zwane były pomaranczarniami ponieważ głównie służyły do uprawy roślin cytrusowych. O wilanowskich uprawach cytrusów za czasów króla Jana III Sobieskiego świadczy korespondencja króla "Ogród fruktyfikujący króla Jana i królowej Marysieńki" oraz ludzi z jego otoczenia art. Architekt i Król w ogrodzie, a także zapiski z pocz.lat 80 XVII w.
Budynek ten stanął na południe od Pałacu obok istniejącej do dziś figlarni, lecz nie przetrwał do czasów dzisiejszych.
Dziś możemy podziwiać młodszą oranżerię z 1749 r. gruntownie przebudowaną w 1811. Historyczne oranżerie bywały miejscami spotkań towarzyskich, stanowiły przedmiot dumy właściciela, stanowiły o statusie materialnym, wrażliwości estetycznej, a także o szerokich horyzontach.
Moda na oranżerie rozprzestrzeniała się jako efekt kulturą włoską. W ogrodach słonecznej Italii powstawały bogate kolekcje drzewek cytrusowych. W warunkach klimatycznych Europy Środkowej mogły rosnąć cały rok, a także przetrwać mrozy do - 10 stopni jednak niższe temperatury są dla nich groźne dlatego też zaistniała potrzeba budowy pomieszczeń, które by chroniły młode pędy przed mrozem.
Przez te kilka wieków oranżerie ewoluowały oraz zyskały na popularności. Oranżeria spełnia wiele zadań. Może być przeszklonym salonem, zaczarowanym, domowym ogrodem lub słoneczną jadalnią „pod niebem”. Stykają się tu trzy czynniki: ludzie, jako jej użytkownicy, rośliny, które są w niej elementem wystroju oraz oczyszczają powietrze z trującego dwutlenku węgla oraz światło słoneczne.
Całoroczny ogród w naszym domu tworzy miniaturowe środowisko życia o specyficznym mikroklimacie. Takie pomieszczenie sprawi, że każdego dnia, niezależnie od pory roku, będziemy mogli obcować z naturą, cieszyć się słońcem i zielenią. Warto zatem zainwestować w prywatny zaciszny eden, jakim z pewnością jest oranżeria, albo choćby mały zakątek zieleni, który będzie nas uspokajał i wyciszał.
Obecnie możemy hodować w niej rośliny przywiezione z odległych zakątków świata. Ambitni mogą pokusić się też o próbę wyhodowania własnych drzewek cytrusowych z pestki. Fakt, że będą czekać kilka lat na pierwszy owoc, ale jaka będzie w tym uciecha.
Kilka zdjęć oranżerii domowych.
foto: weranda.pl
foto: mojwymarzonyogrod.pl
foto: weranda.pl
A to już moja stardollowa oranżeria. Powstała przypadkiem, jak przesunęłam roślinę z głównego pokoju. Dołożyłam kilka roślin, które zbierałam dość długo- takie małe hobby. Później coraz więcej i więcej.
Z początku tło było zupełnie inne lecz wydawało mi się za ciemne i zmieniłam. Taki raj roślin, których w realu nie będę mieć.
O tym apartamencie już kiedyś ci pisałam w twojej księdze gości, że jest magiczny. Nie mogę uwierzyć, ze takie cudo powstało przypadkiem. Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńArtykuł bardzo ciekawy. Fajnie byłoby mieć taką oranżerie, ale ile wysiłku trzeba byłoby włożyć, aby to wszystko przetrwało. Mój tata kiedyś z Hiszpanii przywiózł jedno drzewko cytrusowe. Niestety drzewko nam zwiędło. Opadło i tylko jedna cytryna się z tego trafiła. Ani to z początku nie wiedzieliśmy jak się z tym obchodzi, a później to już było za późno.
Z inspiracji pierwsze i trzecie zdjęcie mi się podoba. Na drugim tego wszystkiego chyba jednak jest za wiele. Te żółte krzesło mi tam nie pasuje.
JustinaCullen
Ja takiej oranżerii pewnie na razie nie spróbuję zbudować, natomiast ich historia jest bardzo ciekawa. Chciałabym mieć u siebie taki ogródek (jeśli można to tak nazwać). Ze zdjęć najbardziej podoba mnie się pierwsze, od razu skojarzyłam je z twoim stardollowym :) Wirtualną oranżerię podziwiam, gdyż jest wprost magiczna. Świetny, godny pochwalenia artykuł.
OdpowiedzUsuńiga777
cudowny artykul
OdpowiedzUsuńGieniusia.
Stylizacja wnętrz jest po prostu cudowna, a ja będę musiała się pogodzić z myślą, że nigdy nie będę miała takiej oranżerii. Najbardziej podoba mi się drugie zdjęcie, chociaż nie postawiłabym tam żółtego krzesła, ale reszta oranżerii też jest świetna. A co do wirtualnej oranżerii to nie mogę uwierzyć, że powstało to przez przypadek, sama bardzo bym chciała zrobić taką stylizację do wnętrz, ale niestety mam ograniczone możliwości, ponieważ niestety choruję na stardoll na bardzo poważną chorobę braku kasy ;)
OdpowiedzUsuńselenagomezder8
O jej jakie cudne są te wnętrza ! ♥ Normalnie wyglądaja jak prawdziwe ! Świetny artykuł . mmmmmmm ... zazdroszczę talentu !
OdpowiedzUsuńKlaudialigenza
Artykuł bardzo ciekawy,miło się czytało i przy okazji czegoś się dowiedziało ;) I niech mi tu ktoś powie,że blogi/Stardoll/Internet nie uczą ;p Fotografie przepiękne,sama bym chciała mieć taką oranżerię w domu <3 Byłoby milo móc sobie tak zasiąść na krześle wśród tylu roślin i rozkoszować się ich widokiem-zwłaszcza w ponury,zimowy lub jesienny dzień ... :) Twoja Doll zapewne to właśnie robi w tym przecudnym pokoju,choć i na zewnątrz widać roślinność i wodę ;) Pokoik wyszedł Ci świetnie,niejednokrotnie podziwiałam go już,odwiedzając Twoją Doll,a teraz mogę ponownie ujrzeć to cudo :) Naprawdę śliczny zakątek <3 Pogratulować kreatywności ^^
OdpowiedzUsuń