Metamorfoza Synea

Ubiór: na pierwszy rzut oka stwierdziłam, że nie jest najgorzej, ale po dłuższych oględzinach zmieniłam zdanie. Nie wiedziałam, że kiedyś to powiem, ale to stwierdzenie pasuje tu jak ulał - wszystko z innej parafii. Suknia w stylu marynarskim sama w sobie nie jest zła, ale po dodaniu tandetnego wisiorka oraz koszuli, wszystko się wali. Do tego dochodzi jeszcze ta ciężka, czarna torba z ćwiekami. Nie ma nic złego w mieszaniu stylów, ale to już lekka przesada. Buty pasują do fryzury i to chyba jedyny atut tego outfitu.
Części twarzy, ich rozmieszczenie i włosy: tutaj niestety nie jest lepiej. Przede wszystkim nos - jest za wysoko, a jego kształt nie zachwyca. Usta także zmieniłabym na inne i trochę opuściła. Włosy to koszmar! Naprawdę nie jestem za farbowaniem ich na nienaturalne kolory. Przynajmniej kształt twarzy jest okej.
Makijaż: dziewczyny, apeluję do Was - nie malujcie na siłę swoich lalek. Ja stawiam na naturalność i to Wam polecam. Próbowałam malować wszystkim mą doll, jednak nic nie wyglądało na niej korzystnie. Makijaż jest po to, aby zatuszować niektóre niedociągnięcia natury, a  nie żeby zrobić z siebie tapetę. Nie uważam, że tutaj tak jest, natomiast nie rozumiem czerwonych ust. Ich naturalny kolor jest o niebo lepszy. Barwa cienia do powiek nie pokrywa się ze stylizacją, dodatkowo jest źle nałożona. Krótko mówiąc - twarz sobie, a ubiór sobie.

Ubiór: nie jestem do końca zadowolona. Chciałam stworzyć coś dziewczęcego, a zarazem praktycznego. Nie miałam zamiaru zawalać doll zbędnymi dodatkami, więc pozostało skromnie. Mam jednak nadzieję, że wszystko do siebie pasuje i nie dostanę skarg.

Rozmieszczenie części twarzy i włosy: opuściłam trochę usta oraz nos, natomiast jego kształt nadal pozostawia wiele do życzenia.Włosy zamieniłam na lekkie, zwiewne i dziewczęce. Uważam, że te doskonale pasują do stylizacji. Wiadomo, że trzeba zmeinić kolor brew na pasujący.

Makijaż: jak już mówiłam, chciałam postawić na naturalność. Ust się nie dotykałam. Użyłam różu do policzków, oczy podkreśliłam tuszem. Musnęłam je również elinerem, którego z daleka niestety nie widać. Na powieki nałożyłam różowy cień, który pasuje do kwiatów na topie. Ogółem jestem z siebie zadowolona.

A Wam, jak się podoba przemiana medoll Synea?