Dziś chyba zbyt dużo zanudzania odnośnie kopiowania. Mam nadzieję, że nie będziecie siedzieć 24 godziny na dobę na google i sprawdzać kto od kogo i skąd.
.
Wakacje niedługo się skonczą. Każdy z Was przeżył je w inny sposób. Chciałabym abyście opisali jakąś świetną przygodę wakacyjną( może być fikcyjna)
Nagroda główna 100 sd ( tylko w przypadku naprawdę wciągającego artykułu )
nagrody wyróżnienia 2 x 30 sd
czas oddawania prac do końca sierpnia
( nie kopiujcie:P )
najciekawsze artykuły zostaną opublikowane na blogu wraz z nickiem autora .
najciekawsze artykuły zostaną opublikowane na blogu wraz z nickiem autora .
Od razu mówię, że historia została zmyślona w tej właśnie chwili przeze mnie:) (bardzo proszę o nie kopiowanie)
OdpowiedzUsuńPewnego słonecznego, wakacyjnego dnia Magda, 20 letnia, zapracowana kobieta 21 wieku wybierała się do pracy (pracowała w sklepie, niestety na utrzymanie siebie trzeba zarobić) . Po drodze złamała obcas, oczywiście z tego powodu nie zaczęła skakać z radości a wręcz przeciwnie się strasznie zasmuciła, gdyż była to jej jedyna para butów. Jeszcze do tego bogaty, przystojniak , w którym się kochała przechodził obok niej. Nawet na nią nie spojrzał ! Magda się wściekła. Nagle zauważyła, że jakiś chłopak podaje jej rękę. Chwyciła ją i wstała. Zdjęła but z odpadniętym obcasem i oburmuszona poszła do pracy. Chłopak się w niej zakochał i poszedł za nią ,lecz ona nie chciała mieć z nim nic do czynienia. (niestety kochała sie w tam tym durnym bogaczu) Jednak on nie miał zamiaru się poddać ! Magda miała cały zły dzień, wszystko wypadało jej z rąk. Po pracy wróciła do domu i marzyła o jutrzejszym dniu, o jej urodzinach. Liczyła na to, że jej przystojniak wreszcie wyzna jej miłość (oj głupia). Jak zwykle wstała rano i zaczęła się szykować do pracy. Gdy wychodziła znalazła bukiet róż z karteczką na ,której było napisane :,, Wszystkiego najlepszego. Zapraszam ciebie dziś o godzinie 20 do parku. W kopercie załączam pieniądze na nowe buty ,gdyż niestety w tam tych ciężko ci się chodzi :) Do zobaczenia twój wielbiciel ." Magda się strasznie ucieszyła ! Wzięła wolne w pracy i poleciała na zakupy. Cały czas pewna ,że to ten jej bogacz. ! Wzięła również swoje oszczędnosci na jakąś ładną sukienkę. Gdy nadeszła godzina 20, dziewczyna wystrojona pojawiła się w parku. Wszędzie leżały płatki róż , pod dużą wierzbą stał stolik z wieloma daniami . Dziewczyna myślała ,że to sen. Lecz nie ! Nagle zza drzewa wyszedł chłopak ,który podał jej rękę. Niósł w ręce wielki, śliczny bukiet kwiatów ! Podał jej go i powiedział :,, teraz bedziesz żyła jak księżniczka" Magda patrząc na niego i słysząc jego słowa zakochała się w nim. Resza jej wakacji już nie była nudna ! :***
hihi pewnie duuuużo byków nasadziłam ale napisałam romantyczną historie :)
klaudialigenza
nie mogę wejść
OdpowiedzUsuńpegasus56
nie mogę wejść
OdpowiedzUsuńpegasus56
Historia zmyślona
OdpowiedzUsuńNa tym wielkim globie od 17 lat żyła pewna dziewczyna, o przeciętnej urodzie, ale z wielkimi marzeniami i zafascynowaniem podróżami od najmłodszych lat. Już jako malutka dziewczynka podróżowała wraz z rodzicami po krajach Europy. Nadeszły w końcu upragnione wakacje i Magda miała dowiedzieć się tej nurtującej ją po nocach odpowiedzi, gdzie w tym roku pojedzie? W jakie magiczne miejsca ją rodzice w tym roku zabiorą? Dzień wydawał jej się dłużyć w nieskończoność. Niecierpliwiła się bardzo i wciąż tuptała po swoim pokoju z jednego kąta w drugi. Myślami raz była w krajach egzotycznych, a innym razem w lodowatych miejscach. Wiedziała jednak, że musi czekać do momentu powrotu rodziców z pracy. Gdy wybiła w końcu upragniona godzina, jej serce łomotało jak szalone. To podekscytowanie nie dawało jej spokoju. Gdy ujrzała przez okno rodziców wysiadających z samochodu wybiegła z domu pędem, jednocześnie wykrzykując zapytania o miejsce podróży. Nie dowierzała, gdy usłyszała odpowiedź. Czy naprawdę dostała szansę ujrzeć jej ukochany kontynent? Czy to możliwe,że będzie mogła poznać osobiście tak fascynującą kulturę afrykańskich plemion? Była tak oszołomiona tym wszystkim, że 15 minut siedziała w milczeniu wyobrażając sobie najróżniejsze ekscytujące podróże do dżungli, obserwacje dzikich zwierząt i inne jakże niebezpieczne i pasjonujące zajęcia. Nie mogła doczekać się dnia wyjazdu. Wszyscy znajomi zazdrościli jej tej wyprawy, a ona była wniebowzięta. Nadszedł dzień wyjazdu. Lot był długi i męczący, ale to nic, bo przecież warto trochę pocierpieć dla tak wspaniałych wrażeń. W czasie lotu zrobiła kilka zdjęć nowym aparatem, który dostała od rodziców tydzień wcześniej w dniu urodzin. Po wylądowaniu poczuła się taka wolna i szczęśliwa. Była tak bardzo wdzięczna rodzicom i wiedziała, że to będzie najlepsza podróż w całym jej życiu. Postanowiła wykorzystać jak najlepiej te 7 dni, dni jak z marzeń, które podarował jej los. Pierwszego dnia dużo spacerowała, oglądała różne rzeczy na targu - nawet zakupiła śliczną bransoletkę z kamyków, która miała jej zawsze przypominać tą wyprawę. Kolejnego dnia wraz z przewodnikiem wybrali się na wędrówkę po dżungli. Było okropnie duszno, ale Magda szła dzielnie i zadowolona w duchu. Nie spodziewała się tego nawet w najśmielszych snach, gdy po godzinie spaceru ujrzała malutkie tygrysy wraz z ich matką. W oddali bawiły się, a ona postanowiła uwiecznić ich harce na zdjęciu. W dalszej części wędrówki miała okazję zobaczyć jeszcze małpy, które były tak niegrzeczne, że zabrały jej czapkę. Wracając do hotelu była tak wykończona, że nie miała już siły myśleć o niczym innym jak tylko o ciepłym prysznicu i łóżku. Kolejne dni spędziła podobnie. Zwiedzanie okolicznych miasteczek, poznawanie okolicznych ludzi z plemion i spacery po dżungli pochłonęły ją całkowicie. Nim się spostrzegła musiała już wracać do swojego świata, do świata pełnego biegu i braku czasu. Nie była smutna z tego powodu, bo wiedziała, że kiedyś jeszcze wróci by poznać lepiej ten kontynent. A na razie będą musiały wystarczyć jej zdjęcia i wspaniałe wspomnienia, które na zawsze pozostaną w jej głowie.
Magdusia500
Niestety z braku czasu nie napisze histori a szkoda bo nagrody sa zachęcające :)
OdpowiedzUsuńSweetdoll240
Nie mam za bardzo czasu a i tak wyniki we wrzesniu chyba więc ja niee bo odchdozę na jakis meisiac ze std ;/ .Powodzenia ;D.
OdpowiedzUsuńOj nie chce mi sie :< ♥
OdpowiedzUsuńadusiaczek3
(super przygoda XD) Całe wakacje siedze w domu, bo nie mam zycia i ogladam anime, a to co zapamietam z tych wakacji to 1 odcinek shingeki no kyojin i widok matki Erena pozeranej przez tytana. Co z tego, ze nikogo to nie interesuje hehe
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWakacyjna przygoda.
OdpowiedzUsuńZdarzyła się naprawdę, choć trochę ją „podkolorowałam” i odjęłam co nudne oraz dodałam więcej dramatyzmu. Miłej lektury. Aha! Nie piszę imion, wolę inicjały – tak po prostu.
Wszystko szło nie tak. Długa kolejka do kasy, wlokący się niemiłosiernie pociąg w kierunku Warszawy, który na dodatek się spóźnił kilkanaście minut, wydzwaniający instruktor jazdy i ta wstrętna pogoda. Deszcz padał, a raczej lał niemiłosiernie, powodując piętnastominutowe opóźnienie jednego z najbardziej punktualnych, ale i obleganych autobusów – nr 175 w kierunku lotniska Chopina. O dziwo nic nie było w stanie popsuć mi humoru, jakby te wszystkie niedogodności mnie nie dotyczyły. Miałam bowiem swój plan – bardzo niecny. Stojąc z papierową torbą z kilkoma hamburgerami, otoczona mnóstwem mokrych tak jak ja ludzi, cieszyłam się. Jechałam zrobić niespodziankę bardzo ważnej osobie. Dzień wcześniej powiedziałam, że nie chce mi się pokonywać takiej odległości, ale kłamałam.
Lotnisko było jak zwykle przepełnione. Konsumując burgera, patrzyłam na tablicę przylotów. Skupiłam się na tym z Oslo. Coraz mniej czasu dzieliło mnie od spotkania z nim. Wprawdzie widzieliśmy się tego samego dnia na skypie, ale to nie to samo. Na tablicy pojawiła się informacja, że samolot wylądował. „Czyli jakieś piętnaście minut” – pomyślałam, kierując się ku przejściom granicznym, gdzie stał spory tłum czekających podobnie jak ja na swoich bliskich, nie zwracających uwagi na pojawiający się od piętnastu minut komunikat –„właściciela czarnej walizki prosimy o jej niezwłoczne zabranie”. Zadzwonił do mnie telefon. Odebrałam, starając się nie zdradzić – jak niespodzianka to niespodzianka.
Coraz mniej minut dzieliło nas o spotkania. Międzyczasie widziałam wychodzącą polską aktorkę ze swoim synkiem. Wyglądała kwitnąco, a ja byłam trochę onieśmielona – przecież ona stała jakieś 2 metry obok mnie! Jednakże postanawiając być „światową” odwróciłam od niej wzrok i starałam się tym tak bardzo nie ekscytować. Przecież to też człowiek i to na dodatek zmęczony podróżą.
Kochany W. już wysiadł z samolotu. Miał tylko bagaż podręczny, więc myślałam, że szybko się zobaczymy. Już w głowie wyobrażałam sobie jego zdziwioną minę, aż tu nagle podchodzi do bramek wysoki i dobrze zbudowany ochroniarz.
- Ewakuacja, prosimy o wyjście na zewnątrz!
„Niech to szlag!” – byłam wściekła. Musiałam wyjść na deszcz i nie wiadomo ile czekać. Ucieknie nam ostatni pociąg, a na dodatek tym obiekcie i na parkingu jest tyle ludzi, że przecież możemy się minąć.
Znów dzwoni telefon.
- Tak? – pytam, starając się zachować spokój.
- Kochanie, ja nie wiem co się dzieje, nie mogę wyjść z lotniska, jakaś akcja jest czy co.
- Wiem – odpowiadam zdawkowo.
- Tak? – nie dowierza mi. – A niby skąd?
Wzdycham ostentacyjnie i widzę jak przejeżdżają wozy strażackie i saperzy.
- Bo wiesz, W. ja tu jestem na lotnisku i czekam kiedy ta cała akcja się skończy…
Skończyła się po godzinie, a my dzięki podwózce przez bardzo miłego pana zdążyliśmy na ostatni pociąg do mojej mieściny. Nie wiem czy to taka wielka przygoda, ale wierzcie mi nigdy tego nie zapomnę. A dla tych, którzy, uważają że u nich jest nudno – wyjdzie z domu, przejedźcie się na rowerze, czy co. Wtedy zawsze możecie przeżyć jakąś przygodę.
PS morał z tego taki, że nasze niespodzianki są niczym, w porównaniu z tym jakie sprawia nam los.
Pozdrawiam,
domka190
Wow! I chciało wam sie tyle pisać! Jedyną przygode jaką moge przeżyć jadąc na rowerze to przejechać po raz 473873 ten sam odcinek :P
OdpowiedzUsuńMoja przygoda jest prawdziwa. Było to kilka tal temu, w sierpniu. Pojechałam z rodzeństwem na wakacje do cioci. Przez cały tydzień było super. W ostatni dzień, w niedzielę postanowiłyśmy pojechać do Zoo. Było bardzo gorąco. Kiedy byłyśmy na miejscu było tak dużo ludzi, że nie miałyśmy gdzie zaparkować. :P Kiedy w końcu znalazłyśmy wolne miejsce, poszłyśmy "zwiedzać" zoo. Świetnie się bawiłyśmy, gdy nagle chyba oberwała się chmura, bo zaczęło strasznie padać... My w pośpiechu szukając drogi do samochodu.. poszłyśmy w nie tą uliczkę co trzeba i miałyśmy o wiele dłuższą drogę. Kiedy w końcu, całe mokre, dobiegłyśmy do auta, szybko odjechałyśmy. Po drodze z okna na dachu, w aucie, kapały krople wody :D Zajechałyśmy do domu, a dwie godziny później tamtędy przeszły 2(!) tornada. Ucieszone, że udało nam się szczęśliwie wrócić do domu, napiłyśmy się gorącej herbatki z cytrynką i wzięłyśmy tabletki, abyśmy nie były chore :D Może nie jakaś super przygoda, ale ja jej nigdy nie zapomnę :)
OdpowiedzUsuńmalinkaa.
że wam się chciało tyle pisać myślałam czy by nie wziąć udziału w tym konkursie ale stwierdziłam że nie mam weny i nic ciekawego nie wymyślę, ale na pewno warto wziąć udział w konkursie bo nagroda główna jest naprawdę warta tyle trudu i starań nad tą przygodą ja się przyznam, że mi się nie chce.
OdpowiedzUsuń