"Umieranie
Jest sztuką tak jak wszystko.
Jestem w niej mistrzem [...]"
Dzisiaj chciałabym przenieść się z Wami do lat 50. XX wieku i porozmawiać o jednej z moich ulubionych poetek, czyli Sylvii Plath.
Plath na stałe zapisała się w kulturze nie tylko dzięki swojej genialnej twórczości, ale także jako "poetka wyklęta" – w wieku 31 lat popełniła samobójstwo.
Zacznijmy jednak od początku...
Plath przyszła na świat w 1932 roku i już od dziecka wykazywała talent pisarski – debiutowała w wieku zaledwie 8 lat na łamach czasopisma Boston Herald. Potem stopniowo osiągała kolejne sukcesy literackie, co owocowała prestiżowym stażem w magazynie Mademoiselle. Staż ten, choć dla wielu dziewczyn zapewne byłby spełnieniem marzeń, dla Sylvii okazał się ogromnym rozczarowaniem.
Okres pobytu Plath w Nowym Jorku był dla niej inspiracją do napisanie jedynej wydanej powieści poetki "Szklany klosz" (wydaną kilka lat po zakończeniu pracy w redakcji).
Więcej o pobycie Sylvii w Nowym Jorku możecie przeczytać w książce "Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953", którą serdecznie polecam.
Tego lata Plath podjęła pierwszą próbę samobójczą.
Kolejnym rozczarowaniem okazało się małżeństwo z poetą Tedem Hughesem. Początkowo mogło wydawać się, że małżeństwo dwójki poetów to istna sielanka – pisali dla siebie wiersze, Sylvia ciepło wypowiadała się o nim w listach pisanych do matki...
Nic bardziej mylnego.
W swoich "Dziennikach" Plath ujawniła, że Hughes znęcał się nad nią emocjonalnie i fizycznie, a dodatkowo zdradzał.
To doprowadziło do separacji.
Załamana i schorowana Plath wraz z dwójką dzieci zamieszkała w wynajmowanym domku. Brakowało jej pieniędzy, a leki przeciwdepresyjne, które brała, przyniosły odwrotny skutek do zamierzonego.
11 lutego 1963 roku poetka zrobiła dzieciom śniadanie, uszczelniła drzwi ich pokoju, a następnie odkręciła kurki z gazem i popełniła samobójstwo. Prawdopodobnie została znaleziona z głową w piekarniku.
Jej najważniejszy tom poezji "Ariel" został wydany pośmiertnie.
Sylvia Plath wciąż obecna jest w kulturze. O poetce nakręcono film biograficzny, pojawia się także w piosenkach:
Moje stylizacje inspirowane poetką:
W stylizacji wykorzystałam: Sweter – Pearls | Szorty – Decades | Skarpetki – Archive | Buty – Fallen Angel | Opaska – Pearls.
W stylizacji wykorzystałam: Buty – Decades | Podkolanówki – Fallen Angel | Sukienka – Pearls | Torebka – It Girls | Płaszcz – Basics | Golf – Pearls | Kolczyki – Archive | Pasek – Bonjour Bizou.
Dużo pracy wkładasz w te posty, bardzo podoba mi się w jaki sposób piszesz o ludziach :) Można się wiele dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńStylizacje bardzo pasują do poetki, szczególnie druga. Pięknie wygląda Twoja doll w tej sukience!
Bardzo mi miło to czytać, naprawdę. Dziękuję!
UsuńNie znałam tej poetki. Bardzo ciekawa historia :( najbardziej szkoda oczywiście biednych dzieci :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Ksante że dużo pracy wkladasz w swoje post. Ciągle coś nowego wymyslasz :)
ola4077
Stylizacje w fajnym klimacie, oddają tamte czasy
Polecam jeszcze bardziej zagłębić się w jej historię, bardzo ciekawa i też niezwykle smutna. Nie pisałam tutaj o wszystkim, ponieważ nie chciałam przedłużać.
UsuńDziękuję za docenienie mojej pracy, to bardzo miłe :)
Kiedyś coś o niej słyszałam, ale nie przywiązywałam większej uwagi. Zgadzam się z komentarzami wyżej, widać, że poświęcasz dużo czasu na napisanie każdego posta. I to dzięki temu fajnie się to czyta, szczególnie, że bardzo ładnie piszesz. Druga stylizacja bardzo kojarzy mi się z historią, o której napisałaś:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę miło mi to czytać. Bardzo dziękuję :)
UsuńBiedna kobieta. Zawsze mnie zastanawiało czemu tak wielu utalentowanych, młodych ludzi, którzy odnosili sukcesy odbiera sobie życie. Być może nie radzili sobie ze swoimi wewnętrznymi demonami, brakowało i zrozumienia ze strony innych ludzi.
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej poetki, ale chętnie poczytałabym o niej więcej.
Stylizacje jak zawsze pełne uroku, a do tego piosenka Lany w tle ^^
Bardzo dziękuję :)
UsuńPolecam zwłaszcza jej dzienniki, naprawdę godne uwagi i wiele wyjaśniają na temat samej poetki. Niestety, dość trudno je obecnie dostać, ale pewnie będą w bibliotekach.
Nietypowy sposób na samobójstwo.
OdpowiedzUsuńO Sylvii słyszałam wcześniej bardzo przelotnie, w zasadzie tylko nazwisko. Żadnych szczegółów nie znałam, a takie historie zawsze wprawiają mnie w melancholijny nastrój pełen przemyśleń. Depresja to choroba, a osamotnienie to straszna krzywda.
To, co nam się wydaje sukcesem z perspektywy trzeciej osoby, dla samego zainteresowanego może wręcz być paskudnym przekleństwem.
To prawda, nigdy nie wiemy, co dzieje się w głowie drugiego człowieka.
UsuńByl ten sposób na smierc kiedys w Ukrytej Prawdzie 🙊 chyba cos przy okazji piosenki Lany obilo mi sie to nazwisko o uszy. Przyznam, ze zachecilaes mnie po siegniecie po powiesc czy ksiazke o niej - mam nadzieje ze kiedys uda mi sie je zdobyc :D szkoda, ze to kolejna nieszczesliwa dusza :( stylizacje swietnie oddaja klimat tamtych lat :) rowniez podziwiam Twoje posty, widac ze duzo pracy w nie wkladasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńPolecam zwłaszcza "Szklany klosz" oraz dzienniki Plath, przejmujące lektury, które nie dają o sobie zapomnieć.
To zdecydowanie moja ulubiona seria na blogu :) Piękne, klimatyczne stylizacje!
OdpowiedzUsuńStrasznie smutne jest to, co depresja potrafi zrobić z człowiekiem. Moja mama też chorowała na to paskudztwo, ale wygrała walkę. Mówiła, że urodzenie mnie było dla niej ratunkiem.
BlackLips
Bardzo miło mi to czytać, dziękuję i cieszę się, że seria przypadła Ci do gustu.
UsuńCieszę się także, że Twoja mama wygrała z chorobą. Życzę dużo zdrowia dla niej, a także dla Ciebie. Trzymajcie się cieplutko!
Nie znałam wcześniej tej poetki, fajnie było przeczytać Twój post i dowiedzieć się czegoś ciekawego ;) Podoba mi się druga stylka, w pierwszej nie lubię tego misia na swetrze.
OdpowiedzUsuń