Kochani, dzisiaj obudziłem swoje wewnętrzne dziecko, niestety nie wiedziałem, że jest ono tak bardzo we mnie ukryte. Dostałem propozycję stworzenia dziecięcych stylizacji z okazji tego "święta", pomyślałem super, ale to jest dla mnie lekkie wyzwanie. Zaczynając wiedziałem, że użyję tego różowego tutu, trzy godziny później pożałowałem tego pomysłu. Bardzo długo zmagałem się z obiema stylkami, ubierałem i rozbierałem doll około 20 razy. Nic nie wychodziło i ostatecznie nie jestem zadowolony z efektu, ale może Wam się spodoba. Jak już skończyłem tworzyć i złączyłem obie stylizacje zobaczyłem w nich siebie z dzieciństwa. Małe dziecko bawiące się ubraniami mamy, wtedy wydawało mi się, że jestem świetny w ubieraniu i łączeniu ubrań, ale sami pomyślcie jak to musiało wyglądać... Mały wychudzony chłopiec w ubraniach mamy, za dużych obcasach i ultra zniszczonej peruce z bazarku za kilka złotych(tutaj płacząca ze śmiechu emotka).
Dobra wystarczy już tych historii z mojego życia.
Napiszcie co sądzicie o moich dziecięcych lookach.
Miłego dnia!
XoXo
Konkursik: W komentarzu napiszcie co sądzicie o moich stylkach, opiszcie swoją ciekawą historię z dzieciństwa, a ja wybiorę 3 osoby i nagrodzę je limitowanymi artykułami.
druga stylizacja jest bardzo ładna tylko wywaliłabym te skarpetki,pierwsza kompletnie mi nie przypadła do gustu....moja ciekawa historia z dzieciństwa??raczej śmieszna historia xD nie wiem ile miałam wtedy lat może z 5-6,za sklepem spożywczym zobaczyłam pana który sprzedawał waty cukrowe,nie wiedziałam co to takiego jest i pobiegłam do domu i zaczęłam krzyczeć do ojca że chce waty,problem był taki że mój ojciec nie miał akurat wtedy żadnych pieniędzy w kieszeni i ja zaczęłam wrzeszczeć jak opętana:waty,waty...ja chcę waty (ponoć aż złapałam za klamkę drzwi w dużym pokoju i skakałam i darłam się w niebo głosy) ojciec poszedł do mojej świętej pamięci babci (a jego matka) by dała pare złotych żebym ja poszła kupiła wreszcie tą watę bo się nie uspokoję,no i Marta w końcu dostała pieniążki xD pobiegłam po tą watę,no wróciłam z nią do domu,wzięłam spróbowałam ją i nagle:bleee,skrzywiłam buzię i oddałam ją,od tamtej pory nigdy więcej nie zjadłam waty cukrowej xD
OdpowiedzUsuńmartusia-16
Pomysłowe wykorzystanie tej różowej spódniczki :) Widać w niej kreatywność, no a ta cecha na pewno charakteryzuje każde dziecko więc w temat myślę, że się wpasowuje :D Jednak i tak bardziej spodobała mi się druga - niby dużo bieli, a jednak wydaje mi się bardzo radosna :D Co do historii z dzieciństwa - w podstawówce nasza kochana klasa podzielona była na dwa obozy - dziewczyn i chopaków xD No i często rywalizowaliśmy ze sobą w różnych rzeczach (np. duuuże wojny na śnieżki w których czasami brało się tyle śniegu ile się chwyciło w obie łapki i goniło się z tym inne osoby x"D, wtedy jakoś nikt nie chorował, nie to co teraz), czasami sobie dokuczaliśmy, na szczęście nigdy nie złośliwie xD Na pewno każdy z was pamięta jak cieszył się(albo i dalej się cieszy) z zabaweczek, które znajdywało się w kinder niespodziankach. Otóż pewnego pięknego dnia, moja koleżanka znalazła w jednym z nich lupę, która zrobiła powszechną furorę wśród wszystkich. wyobraźcie sobie więc jaka była smutna, kiedy podczas powrotu do domu w towarzystwie dwóch innych koleżanek, jej lupa wpadła przez przypadek w pobliską trawę ( szłyśmy polną drogą, no i było trochę wygłupów xD) . Szukałyśmy i szukałyśmy ale za nic nie mogłyśmy tego małego cholerstwa wypatrzyć. No i akurat przechodziła sobie koło nas grupka chłopaków, z naszej klasy. Zaciekawieni zapytali czego tak szukamy. Gdybyśmy powiedziały, że szukamy lupy pewnie po prostu pochichotali by z nas i poszli dalej. No i wtedy przyszedł mi do głowy jakże banalny pomysł - powiedziałam im, że koleżance wpadła do trawy lupa, a ja zgubiłam tam piątaka szukając (za piątaka można było kupić pięć top milker'ów, więc to dla dzieciaka z podstawówki było coś xD) No i ugadałyśmy się z nimi, że jak znajdą nam lupę to piątaka mogą sobie zatrzymać. W tyle osób lupa znalazła się chyba po 3 minutach. Do dziś pamiętam jak bardzo płakałyśmy ze śmiechu, kiedy biedni chłopcy szukali dalej tego nieistniejącego piątaka~ Eh, nie zaprzeczam, że byłam wrednym dzieckiem x"D
OdpowiedzUsuńObie stylki bardzo fajne, faktycznie trochę przypominają dziecięce przebieranki. :D
OdpowiedzUsuńMega stylizacje, szczególnie pierwsza. Albo jednak druga też. Ugh nie umiem wybrać lepszej, obie są świetne! A moja historia z dzieciństwa to to jak moja siostra zamknęła mnie w walizce na szyfr i się walizka zacięła, siedziałam tam z pół godziny - bez powietrza, ściśnięta. Wkleję wiersz mojej mamy na ten temat, bo najlepiej to opisuje :)
OdpowiedzUsuńO tym chyba nic nie wiecie
znów szalały moje dzieci!
Chociaż żadna to nowina
już historia się zaczyna:
Mam walizę od Renatki.
W jej zameczku szyfr dość rzadki.
Ta waliza, ani duża ani mała,
w pokoiku dzieci stała.
Dnia pewnego, w środku ferii
była świadkiem cnych brewerii.
Siedzę sobie przed ekranem.
piszę program za programem.
Siedzę w ciszy i skupieniu,
nagle z duszą na ramieniu
moja Zocha z płaczem wpada,
roztrzęsiona, bardzo blada!
Co się dzieje? Powiedz, Zosiu!
Kto nabroił, kto napsocił?
Zosia tylko płacze, szlocha!
Cóż się stało? Powiedz, Zocha!
Zonia gadać nic nie chciała
w końcu rękę mą złapała
ciągnie mnie z siłą rozpaczy.
Zosiu, zaraz, co to znaczy?
Mamuś, mamuś, chodź! Agnisia!!!
Co Agnisia? Gdzie Agnisia?
Taka ma matczyna dola -
idę za nią, rad niewola!
Już z daleka słyszę piski
rozpaczliwe jakieś wiski
Wpadam więc do pokoiku,
szukam źródła tego krzyku...
Nic nie widzę! Słyszę tylko!
Ale skąd? Namysłu chwilka -
tapczan, biurko, szafka mała...
Gdzież Agusia się schowała?
Zośka wkoło biega, płacze!
i nie może wytłumaczyć
co się starszej siostrze stało!
Zośce rozum odebrało?
Odebrało tylko mowę,
bo straciła nagle głowę.
A dlaczego? Czy zgadniecie?
Może wy mi podpowiecie?
Jasna sprawa, prosta sprawa
rozkręciła się zabawa
i Agusia moja mała
w walizkę się ... spakowała
A Zosieńka, moja miła
szyfr tajemny ustawiła
w zamku, co w walizce tkwi!
Rety, czy mi się to śni?
Jakiś taki sen koszmarny
scenariusz okropnie czarny!
Ale to, niestety, jawa!
To poważna bardzo sprawa!
Choć ze strachu drżą mi ręce,
coraz szybciej bije serce
szyfr rozplątać szybko muszę!
bo mi dziecko się udusi!
Tyle zamków ma walizka!
już ze strachu ręka śliska
Szyfr się kręci ciągle wkoło
nie jest wcale mi wesoło
W końcu został szyfr złamany!
Psotnik jest uratowany!
Za to bardzo przerażony
no i trochę podduszony!
To dopiero jest przygoda!
i choć dzieci trochę szkoda,
Może w końcu już zmądrzeją!
Ale gdzie tam - już się śmieją
już planują figle nowe
nowe psoty już gotowe!
jeszcze jeden wiersz mojej mamy o przygodach moich i rodzeństwa - https://www.ipon.pl/forum/topic/207-wiem-%C5%BCe-macie-tego-dosy%C4%87/ pierwszy :)
O ja te wierszyki są boskie :D Twoja mama naprawdę ma talenta ;3 Dobrze, że wszystko dobrze z tą walizką się skończyło, ja bym się chyba klaustrofobii nabawiła D:
Usuńnie wiem czy to od tego czasu, ale nienawidzę ciemności i kiedy jestem sama w ciemnym miejscu mam atak paniki i wydaje mi się, że się duszę XD ale klaustrofobii nie mam
Usuńaż mnie rozbawił troszkę ten wiersz xD możliwe że masz traumę z dzieciństwa i teraz tak reagujesz...ja to np boję się schodzić do piwnicy xD i jak idę tam bo trzeba wziąć bombki to spierdzielam w szybkim tempie xD
Usuńmartusia-16
Pierwsza stylizacja to jak dla mnie totalna pomyłka, druga jest o wiele lepsza. W sumie ta pierwsza rzeczywiście wygląda jak stylizacja dziecka, które założyło ubrania mamy :) Będąc w przedszkolu próbowałam z niego uciec wraz z koleżankami. Mieszkałam w bloku, gdzie było przedszkole, więc tak to obmyslilam, że któraś koleżanka podsadzi mnie na barana, ja zadzwonię domofonem I rodzice mi otworzą. Oni oczywiście byli wtedy w pracy...Plan spalił na panewce gdy przedszkolanki odkryły, że nas nie ma. Byłyśmy wtedy już ubrane I gotowe do wyjścia :)
OdpowiedzUsuńAlaamiss2012
Obie zdecydowanie przypominają lata świetności - dzieciństwa. Pierwsza jest na prawdę boska, z resztą druga także:)
OdpowiedzUsuńMoja ciekawa historia z dzieciństwa? Pisałam beznadziejne teksty piosenek (rapówXDDDD) i zawsze na każde świeto, urodziny śpiewałam mojej rodzinie. Każdy uważał, że to fajne i super, ale ja wiedziałam, że to były sarkazmy, ale lubiłam to robić haha. Mówiłam sobie, że to jest zajefajne, a oni się nie znają, więc nawet nie zwracałam uwagi na to, co powiedzą, wystarczyło mi, że robiłam to, co lubię! A kolejną ciekawą historią, imo jest to, że myślałam, że nikogo z domowników nie ma w domu, bo mówili poprzedniego dnia, że chcą jechać na giełdę samochodową, więc wpadłam na pomysł zrobienia imprezy z psiapsiółkami. Wstałam rano ubrałam się i poszłam do sklepu wczesnym rankiem, jakoś 7-8 i kupiłam żelki, chipsy i piccolo i zadzwoniłam do przyjaciół. Wystroiłam się nieźle, pomalowałam się kosmetykami mamy, ubrałam sukienkę w Barbie, różowe buty i zrobiłam sobie fryzurę i popsikałam ją lakierem do włosówXD Jak usłyszałam dzwonek do drzwi poszłam uradowana, "na luzaku" i otworzyłam drzwi. Moim zdziwieniem było to, że to byli moi rodzice, którzy zapomnieli kluczy do drzwiXD Możecie sobie tylko wyobrazić moją minę i ich miny:D
marta32222
Uhh. Pierwsza stylizacja jest na serio ładna, szczególnie z tą fryzurką, ale druga. No nie potrafię do niej podejść na poważnie :s
OdpowiedzUsuńDziękuję za torebkę, jest boska!
Świetny pomysł z tutu. Na stardoll brakuje takich stylizacji, ta jest odważna, barwna i przede wszystkim - oryginalna :)
OdpowiedzUsuńKarensis