Może to nie jest coś, czym można zarazić się równie łatwo co przeziębieniem - ktoś na nas nakaszle, a my następnego dnia pociągamy nosem z gorączką 38 stopni, ale na początek jednak spróbujmy odróżnić od siebie te dwa pojęcia. HIV moi mili jest wirusem, AIDS z kolei to choroba, która może (ALE NIE MUSI!) być skutkiem zakażenia.
HIV atakuje nasz układ odpornościowy. Niszczy odpowiedzialne za to komórki, pozostawiając w tym miejscu swoje. Przez kilka tygodni ludzie zakażeni mają objawy sprzyjające grypie, przez kolejne kilka lat wirus pustoszy nasz układ odpornościowy bez jakichkolwiek widocznych sygnałów, by po tym okresie czasu móc wywołać nawet śmiertelne choroby, sprzyjające AIDS. Gruźlica, nowotwory, chłoniaki, grzybicę układu pokarmowego...
Nastraszyłam Was, co? Zanim dojdę do dobrych wiadomości, warto wiedzieć, że wirus HIV można nabyć jedynie poprzez krew, stosunki płciowe, mleko matki. Należy więc rozważnie wybierać tatuażystów, nie stosować igieł, których używał już ktoś inny, a podczas stosunków płciowych używać prezerwatyw, tylko one ze wszystkich środków antykoncepcji zmniejszają ryzyko zakażenia. Wiem, że mogą czytać to również młodsi, ale nauka w szkołach na tyle poszła do przodu, że wszyscy wiedzą skąd biorą się dzieci i co łączy się z czym, by powstało w brzuchu małe dzieciątko. Owszem, dzieci nie biorą się z kapusty, a mnie nie przyniósł bocian!
No dobrze, lecimy dalej. Nauka wciąż idzie do przodu i mimo, że HIV nie da się pozbyć na zawsze, można mu skutecznie zapobiegać. Dzięki terapii lekami zakażenie przebiega łagodnie i nie musi dojść do fazy 3 - AIDS. Prawdą jest, że ludzie dożywają teraz nawet tylu lat, ile lekarze daliby im bez wirusa w ich organizmie. Warto też podkreślić, że leczenie jest bezpłatne, jeśli stosujemy się do ścisłych zaleceń lekarza - wtedy za leczenie państwo płaci naprawdę grube pieniądze (4000zł/ miesiąc).
A teraz zapamiętajcie raz na zawsze - międzynarodowym symbolem świadomości o HIV i AIDS jest czerwona wstążka. O taka:
A teraz coś, co lubię najbardziej - CIEKAWOSTKI!
- dzięki przeszczepowi szpiku kostnego u dwóch pacjentów zdiagnozowano całkowite pozbycie się wirusa HIV z organizmu! Zobaczymy jak sytuacja rozwinie się dalej;
- matka z wirusem HIV może urodzić w pełni zdrowe dziecko!
- zawarta w bananach lektyna może chronić przed zakażeniem wirusem HIV (aczkolwiek naukowcy wciąż nad tym pracują);
- zakażenie może wystąpić poprzez pocałunek w przypadku ranek na wargach;
- osoby przebywające w więzieniu i te, które są do 12 miesięcy na wolności nie mogą oddawać krwi.
Cóż zostaje mi powiedzieć.. troszkę długo, ale sensownie i - mam nadzieję - bez przynudzania. Obyście znaleźli chwilę na ten artykuł
i zauważyli problem oraz zrozumieli ludzi, którzy zmagają się z HIV/AIDS. Miłego wieczoru!
Sei-chan.
Dzięki sei. Niektóre rzeczy powiedziała mi nauczycielka od Biologii (ona potrafi kilka lekcji gadać o oświetleniu pomidorów, ale lubię ją), ale znacznej większości nie wiedziałam. W przyszłości będę chodzić na wszelkiego rodzaju badania. Moja mama nie była już "chwilę" na cytologii i nie mogę jej zmusić...
OdpowiedzUsuństraszna choroba :(
OdpowiedzUsuń_Nemezis_
Lubię tego typu artykuły, bo dzięki nim lepiej pamiętam to co przeczytałam niż jakbym miała kilka razy czytać notatkę z biologii. No o wielu rzeczach nie miałam pojęcia! :o
OdpowiedzUsuńPrzydatny i mądrze napisany post :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj ciągle się zastanawiałam co dziś jest za dzień, że na MTV jest czerwona wstążka. Thank you ;)
OdpowiedzUsuńStraszna choroba....
Dżizys, uwielbiam styl w jakim piszesz.. O tym prawie wszystkim uczyłam się ostatnio na biologii przy okazji bakterii i wirusów, z mojego punktu widzenia przed przeczytaniem tego artykułu była to niezbyt poważna choroba, coś w stylu "łatwiej złapię katar". Widocznie jeszcze nie dojrzałam.
OdpowiedzUsuńPragnę wyrazić podziękowania za objaśnienie tematu tej wstążki, jak pojawiła się na onecie, myślałam, że to taki prześmiewczy symbol żałoby po fikcyjnej śmierci Wardęgi (mam nadzieję, że wiecie, o co chodzi).
Napisałaś wszystko, a może i więcej(na pewno) co przeciętny człowiek wie na temat tego. Zrobiłaś to w bardzo prostym i przyjemnym języku- aż przyjemnie się czytał! Chociaż wiedziałam prawie, że wszystko to małe przypomnienie nie zaszkodzi. Nie jestem pewna co do jednej rzeczy- kiedyś słyszałam, że nosiciel nie koniecznie musi być "chory", to jest prawda? Ciężko u mnie o czytanie ze zrozumieniem :/
OdpowiedzUsuńW organizmie nosiciela wirus ZAWSZE wyrządzi jakieś szkody. Ale nie musi prowadzić to do AIDS i innych podobnych chorób, jeśli zakażony jest poddawany leczeniu. To tak, jakby rozmnażanie się tego wirusa zostało nagle zatrzymane / bardzo spowolnione.
UsuńMam nadzieję, że pomogłam :)
Ja połowę wiedziałam i jeśli mam umrzeć to trudno ale tej choroby nie nawidze :(
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś jest zainteresowany, to film "Filadelfia" jest dość znanym zobrazowaniem tematu powyższego artykułu. Fabularny, nie dokumentalny dodam. Oglądał ktoś może?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z takim artykułem. Dobrze się czytało i jest to coś o czym wiedzieć powinien każdy.
OdpowiedzUsuńakurat dziś pisałam test o hiv i AIDS ;)
OdpowiedzUsuń